Wielka ściana trzech bloków, stojących obok siebie, oddziela rejon starej niskiej zabudowy od torów kolejowych. Samochody jeżdżące ulicą robią dużo szumu. Co kilkanaście minut przed oknami przejeżdża pociąg – do Wołomina, Tłuszcza albo Małkini. Kiedy zawieje wiatr, dzwonią dzwoneczki. Nie znam drugiego podwórka, na którym aż tylu mieszkańców zawiesiło dzwonki na balkonie. Dzwonki oswajają przestrzeń, relaksują, przenoszą człowieka myślami do ogrodów pełnych kwitnących wiśni i dzbanków z herbatą. Pewnie odstraszają przy okazji gołębie.
Na jednym z balkonów, zamiast dzwoneczków powiewa mnóstwo plastikowych toreb. Też kiedyś wypróbowałam ten patent – słabo się sprawdza. Na balustradzie siedzi dużo więcej gołębi niż na sąsiednich balkonach. Drzwi do dużego pokoju się otwierają i starszy pan sypie ptakom trochę jedzenia.