Zima szybko przeszła, jednak w oczekiwaniu na wakacyjne hity czas się dłuży. Sięgam więc po ulubione motywy z zeszłorocznych, niemożliwie gorących letnich miesięcy. “I remember summer nights in the projects…” Co to za miejsce, które wspomina Jay-Z? Utwór Summer, otwierający płytę nagraną wspólnie z Beyonce, jest rozpalony słońcem i namiętnościami. Dlaczego więc myśli Jaya przeskakują od idealnego letniego popołudnia, spędzonego na plaży z dziewczyną, do krótkich, ale bardzo ciemnych nocy na osiedlu komunalnym?
Jay-Z jest z bloków. Wychował się w nowojorskich Marcy Houses. Kilkanaście lat życia mieszkał w jednym z dwudziestu siedmiu bloków. Kameralne, sześciopiętrowe budynki, otoczone zielenią. Żadnych pasteli ani betonu – w Stanach typowym materiałem wykończeniowym jest cegła. Z podwórek, zacienionych drzewami i ceglanymi blokami, szklanych wieżowców nie widać, choć Brooklyn od Manhattanu oddziela tylko wąska rzeka. W labiryncie wąskich alejek niosą się odgłosy wystrzałów i chowają się chłopaki handlujące crackiem. Stereotyp. Chociaż ta historia właśnie tak się przedstawia w tekstach rapera. Opowiadał ją wielokrotnie, na różnych etapach swojego życia. Zawsze do niej powraca. Powraca też na samo podwórko, z kamerą. Marcy projects są scenerią wielu klipów Jaya-Z. Mój ulubiony to Smile. Raper i jego niesamowita mama przełamują w nim chyba wszystkie stereotypy i konwencje. Rap bez mizoginizmu? Wolna miłość w domach z betonu? Na blokach powiało optymizmem.