Dzisiaj słońce wzeszło o 07:35, zaszło o 15:53.
Jasno było przez osiem godzin i kilkanaście minut. Po zmroku mało co widać. Najbardziej rzucają się w oczy dekoracje świąteczne.
Święta już minęły, ale domy ciągle ozdobione są lampkami. W tym kolorowym świetle nie da się ukryć różnicy między “moim domem” a “moim blokiem”.
Światełka wycinają z monolitu fasady mrówkowca poszczególne mieszkania. Ale czy można się wyizolować, gdy sąsiad jest na wyciągnięcie ręki?
Święta są po to, żeby spędzać je razem. Lampki są od tego, żeby było ładniej i trochę lżej ze świadomością, że na krótkie letnie noce trzeba poczekać pół roku.
Mieszkanie w bloku to balansowanie na granicy między “moje” a “nasze”. My nie doprowadzamy się do szału, odliczając dni do Sylwestra, kiedy to z braku słońca będziemy na podwórkach odpalać sztuczne ognie.