Jak to jest dorastać na blokowisku? No, normalnie.
Opisanie najbardziej codziennego, najbliższego sercu zjawiska, często okazuje się zadaniem niewykonalnym. Jest na szczęście kilka sposobów na pokonanie trudności z komunikowaniem własnych doświadczeń.
Można posłużyć się metaforą: „Dzieciństwo na podwórku jest jak kajzerka z serem”.
Mniej enigmatycznie wypadają opowieści. I tak, zamiast ujmować doświadczenia w pojęcia abstrakcyjne, można przytoczyć historię: „Siedzieliśmy na ławce, gdy podjechał radiowóz…”
Można też odwołać się do motywu. Każdy, kto ma zbliżone do naszych doświadczenia, pojmie jego znaczenie w mig. Inni i tak nas nie rozumieją. Tylko ci, którzy cudowne dzieciństwo spędzili w latach 80., na hasło „guma Turbo” dadzą odzew „jest rakotwórcza”.
Guma Turbo jest toposem. Pole skojarzeń, które wywołuje, to nasze nieubrane w słowa wzajemne zrozumienie. Jakby ktoś porozumiewawczo puścił oko.
Maciej Buchwald wykorzystał jeszcze jeden sposób podzielenia się doświadczeniem swojego życia wśród bloków. Nakręcił film „Dzieciństwo na Imielinie”.
Przedszkole, dyskoteka na koniec roku, popołudnie na podwórku – lawina wspomnień i uśmiech na twarzy nie tylko tych, którzy po nowy zeszyt biegali do papierdolca na Hawajską.