Bramy [na Umschlagplatz] już zresztą nie ma, stary mur rozwalono, budując osiedle „Inflancka”. Teraz stoją tam wysokie, szare bloki – dokładnie wzdłuż rampy kolejowej. W jednym z nich mieszka moja koleżanka Anna Strońska, mówię jej, że pod oknami, od strony kuchni, stały ostatnie wagony pociągu, bo lokomotywa była tam, gdzie topole. Strońska, która choruje na serce, blednie.
– Słuchaj – powiada – ale ja byłam zawsze dobra dla nich, oni mi krzywdy nie zrobią, co?
– Jasne, że nie – mówię – jeszcze będą czuwali nad tobą, zobaczysz.
– Tak myślisz? – pyta Strońska i trochę się odpręża.
Więc przy porządkowaniu osiedla rozwalono stary mur, ale zaraz postawiono w tym samym miejscu kawałek nowego z białej, zdrowej cegły. Umieszczono pamiątkowe tablice i świeczniki, zawieszono zielone skrzyneczki na kwiaty, dookoła zasiano trawę, wszystko jest porządne, schludne i nowe, a na Zaduszki i Jom Kipur palą się w świecznikach świece.
Opowieść jest fragmentem rozmowy z Markiem Edelmanem. Spisała ją Hanna Kral w książce Zdążyć przed Panem Bogiem. *
Teraz dużo więcej domów stoi w tym miejscu. Nowy blok wybudowano tuż za szkołą. Zespół Szkół Licealnych i Elektronicznych ma adres Stawki 4. Kiedyś ten budynek miał adres Stawki 4/6 i co innego się w nim mieściło.
Bloki osiedla przy Inflanckiej, są otynkowane na żółto, ale stoją wciąż w tym samym miejscu, czyli dokładnie wzdłuż rampy kolejowej. Czterysta tysięcy ludzi się nami opiekuje.
Marek Edelman nie wsiadł do wagonu. Dzisiaj jest 70 rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Marek Edelman dowodził oddziałem walczącym na terenie szopu szczotkarzy – dziś w tym miejscu stoi ambasada Chińskiej Republiki Ludowej.
*Hann Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1977